Pierwsza notka :)


Autor: aniazonka
18 grudnia 2015, 15:39

Mój blog będzie zwykłym na świecie blogiem :) nie takim jak w dzisiejszych czasach starasz się by byc sławnym żeby za notkę i reklamę Ci płacili, mi chodzi o to by napisać co mnie o moim życiu w pracy w małżenstwie o wzlotach upadkach :) o motywacjach no jednym słowem o wszystkim :)

No to zaczynam :)

Małżenstwo było dla mnie czymś ważnym chciałam tego bezpieczeństwa od strony partnera przyszłego męża no i oczywiście tej pieknej wymarzonej białej sukni i stało się 14 sierpnia zostałam żona G :) ślub był piękny sala piękna wybralismy ją odrazu może zachwycila nas właścicielka ale naprawdę wywiązała sie w 100% życie każdej młodej parze takiej kobiety, dbała o nas przez całe wesele przypominała o rzeczach o których zapomnieliśmy albo nie mieliśmy pojęcia :) Suknie miałam piękna ale czy bym wybrała ją poraz kolejny? chyba nie i salon raczej też bym wybrała inny. Chcialam bardzo suknie z kołem żeby czuć się bezpiecznie wymachując nogami przy odbiorze okazalo sie ze krawcowa zrobila ja za wąską o gdy koło wsadzili falował więc poszłam do ślubu bez koła. Odrazu mowię przyszłym Panna Mlodym uważajcie na kamyczki pod pachami bo ja miałam ale od machania rękami tak sobie pocharatałam że chodzilam później jakbym miała telewizory pod pachami. Czas poslubie pierwsze 2miesiące były piękne ojej nie potrafiliśmy odkleić się do siebie ale później G postanowił otworzyć lokal gastronomiczny (kebab) lokal piękny i facet chcial 2tys po przeliczeniu stwierdziliśmy ze jest szansa ale gdy tylko otworzyliśmy okazalo się ze facet chce 4tys (2tys za wynajem 2tys za sprzęt) chciałam odrazu oddac mu klucze ale G było tyle sprzątania spróbujmy. Sprobowalismy i wyszlo że pieniądze z wesela poszły na kebaba(okazało się że brat wyłozył na otwarcie co trzeba było mu oddac) a ja utrzymuje nas w dwojkę ( nie nie zarabiam 3tys zarabiam 1500zl) czynsz za wynajem media i przeżycie i zaczeły się problemy kłotnie omijanie się w domu (chociaz w domu jest mało bo ciągle robi w kebabie nie zatrudnil nikogo) i powiedziałam mu ze ma zamknąć ten interes bo to bez sensu a on dumny mężczyzna nie chciał zamknąc więc miesiąc kłotni non stop G zachowywał się jakby nic sie nie stało dalej mowił ze chce dziecko itp a ja sie pytam a za co chcesz życ i wychowywać dziecko jak nie przynosisz do domu pieniędzy? a on SIĘ SKOMBINUJE i zaczełam myśleć czy aby dobrze zrobiłam wychodząc za niego jak on jest nadal chłopcem żyjącym w chmurach a nie ziemi a ja chciałam mężczyzny który da mi bezpieczeństwo pod każdym względem myslicie widzialas co brałas tak widziałam i był calkiem innym czlowiekiem przed slubem i dziś mogę się zgodzić że po ślubie sie może nie wszystko ale coś się zmienia. Naszczeście G wkoncu zrozumiał po moich codziennych argumentach że jest to bez sensu i naszczescie teraz jest ostatni miesiąc tam i idzie do normalnej pracy. Bedzie mu lepiej 8h w pracy i wolne a nie od 9-22 plus sprzątanie i gówno z tego masz. Teraz wziełam kredyt na mieszkanie bo G nie ma zdolnosci przez swoją firmę więc moj tata mi pomaga w kredycie ale tez nie mogłam pozwolic sobie na mieszkanie co rata mnie wyniesie 800zł oczywiscie chciałam 3pokoje badz 4 ale mnie nie stac na to. Szukałam 3,5miesiąca mieszkanie ale wkoncu znalazłam i bedzie mnie stac na placenie raty i czynszu bo bedzie to taka sama kwota jak teraz placimy poprawka płace za wynajem i wkoncu nasze wspólne mieszkanie :) trzeba remont zrobic wiadomo ale mozna zamieszkac i powolutku robic jak to tata powiedział "nigdzie sie wam nie spieszy róbcie sobie powoli pod siebie" ale oczywiscie moja wyobraźnia działa na 100% i już całe mieszkanie mam gotowe wiem co gdzie będzie :D ale to chyba kazda kobieta tak ma :) jedynie z kuchnią mam problem bo jest malutka i nie chce żeby się zmniejszyła a też chce dużo szafek bo mam dużo rzeczy bo kocham gotować i piec wiec mam duzo pierdół :D a G jeszcze wyskoczył z hasłem a gdzie dasz zmywarke myślałam ze spadne z krzesła kuchnia taka malutka a on chce zmywarkę hehe a wyburzenie ściany żeby zrobić kuchnie otwarta nie wchodzi w gre bo mi sie to nie podoba mam teraz tak i całe zapachy wchodzą na duży pokój a dwa jesli bym wyburzyła to sypialnie bysmy musieli zmienic na pokój gościnnny a goscinny na sypialnie i w sypialni by był balkon a my chcemy w dużym że jesli sie pojawią dzieci móc im oddac pokój tam gdzie nie ma balkonu, wyobraźcie sobie dziecko wiek 14/15/16lat bunt a matka wchodzi do pokoju by powiesic na balkonie prannie ale jak narazie o dzieciach nie mysle bo patrze otwartymi na swiąt oczami nas poprostu w swiecie jak narazie nie stać na dziecko, chce oczywiście jakbym miała mozliwość może i już bym miała pod sercem cud ale ten malutki cud musi jeszcze chwilkę poczekać az tatuś pójdzie do pracy i bedzie wkoncu dobrze. Kocham G bardzo mocno i nie wyobrazam sobie życia bez Niego ale niech wkoncu dorosnie teraz sobie pomysliscie jesli dotrwaliscie do tego momentu co za idiotka podcina mu skrzydła a ja nie podcinam niech sie rozwija ale ile mam byc moim utrzymankiem? ja też mam już dość rodzice moi patrzą i się martwią jak to będzie ale zawsze ich pocieszam że będzie dobrze bo też w to wierze ale G musi wkoncu spojrzeć ze nie mieszka już z rodzicami ze wszystko miał teraz musi się utrzymać i miec co włożyc do garnka a nie że ja tylko się tym martwie czy starczy mi do 1.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz